Do urzędu policyjnego udaliśmy się w celu uzyskania nowego zameldowania, chociaż w tym samym miejscu. Wynika to z tego, iż każdy kto wziął ślub i tym samym założył nową rodzinę musi mieć nowy dokument zameldowania, nawet jeśli nadal mieszka z rodzicami i nie przeprowadził się nawet o 10m. Tutaj potrzeba było niezliczonej ilości dokumentów ojca męża, nawet w większej ilości niż samego zainteresowanego. Zebranie papierów zajęło 2 dni.
Po przejściu przez punkt kontrolny (na którym moja córka została wycałowana przez młodego policjanta - stosunek Irakijczyków do dzieci to osobny temat :) udaliśmy się na plac pod chmurką z dużą ilością wiatraków i ławek. Kilkanaście osób siedziało w centrum placu słuchając wyczytującego donośnym głosem pana nazwisk. Po usłyszeniu swojego delikwent podchodzi i uzyskuje interesujący go dokument wielkości A4 z nowym dowodem zamieszkania.
Najpierw należy oddać zebrane wcześniej papiery do okienek po lewej stronie placu, tam uzyskuje się pieczątkę i z tymi papierami trzeba przejść do innego okienka biura po prawej stronie placu i tam je złożyć. Potem pozostaje już tylko czekać na wykrzyczane swoje nazwisko :)
Całość nie zajęła dużo czasu, pomimo dość dużej liczby ludzi oczekujących. Z uzyskanym nowym meldunkiem trzeba teraz iść do lokalnego, dzielnicowego wydziału policji. Ale tego małżonek jeszcze nie zrobił.
P.S. mieszkamy w zupełnie innym kraju, więc całość dokumentów jest pro forma :)