Wakacje w Iraku
niedziela, grudnia 14, 2014
JAKBY WCZORAJ
czwartek, lipca 04, 2013
Tęsknota
Oszalało słońce dziś w Bagdadzie
i gorący od pustyni wiatr,
A tam teraz cicho w moim sadzie
i jabłonie już obsypał kwiat!
Mój maleńki sad, mój maleńki dom,
pozostały za melodie snom!
Pełny cienia dom, pełny kwiatów sad,
to z tysiąca drugiej bajki świat!
Tam jest radość, tam jest szczęście,
tam jest noc i dzień,
Przyjść, powrócić, upaść w trawę,
rosę pić i cień.
Mój daleki sad, mój daleki dom,przestrzeniami serce moje rwą.Kołysankę śpiewa i umila,
dom daleki i jabłoni kwiat,
Słów spod serca wciąż tych samych kilkadziś posyłam przez pustynny wiatr.
Mój maleńki sad, mój maleńki dom,pozostały za melodie snom!
Pełny cienia dom, pełny kwiatów sad,to z tysiąca drugiej bajki świat!
Tyle uczuć, tyle tęsknot,kilka tylko słów
I pragnienie rozmodlone
by zobaczyć znów:
Mój daleki sad, mój daleki dom…
Głos się w gardle załamuje łzą…
Anatol Krakowiecki - 1944 r.
czwartek, listopada 22, 2012
środa, września 12, 2012
Koniec wakacji
Przed moim wyjazdem z Iraku rozmawiałam z 25-latką, która od 8 roku mieszkała w Danii, w Danii chodziła do szkoły, duński był jej podstawowym językiem, miała przyjaciół, pracę, szkołę zaoczną. Po przyjeździe do Iraku brała prywatne lekcje języka, co by się pod szkolić. Nowych znajomych zdobyła bardzo szybko, gdyż rodzinę mają liczną, nie pracuje, nie uczy się, ale nie żałuje i nie chce wracać do Europy :)
piątek, sierpnia 31, 2012
cd. biurokracji
czwartek, sierpnia 30, 2012
Biurokracja?
Małżonek pojechał wczoraj, aby dokonać formalności i poddać się karze, ale niestety został odesłany z kwitkiem, gdyż moja obecność okazała się niezbędna (musiało najwyraźniej coś się zmienić w przepisach, gdyż podczas ostatniego pobytu, obecność samego zainteresowanego nie była konieczna. Jest to pewne ułatwienie dla kobiet, które nie muszą tłuc się i czekać niezliczonej liczny godzin w biurach i urzędach).
Tak więc dzisiaj, pokonując najpierw kilometrowe korki i zatłoczone ulice dojechaliśmy do urzędu wiz i paszportów. Przechodząc przez kilka punktów kontrolnych, gdzie między innymi zarekwirowano telefon komórkowy, udaliśmy się na 2 piętro do szumnie nazwanego "wydziału europy wschodniej" składającego się z małego pokoiku i dwóch stołów. Hałaśliwa maszyna chłodząca i wielki, niezbyt młody już telewizor z włączonym jakimś programem rozrywkowym były jedynymi urządzeniami elektronicznymi w pokoiku. Podobnie było w innych wydziałach (czytaj: pokoikach). Pani, pracująca za karę, wypełniła kilka papierków, kazała mi się podpisać w dwóch miejscach i złożyć odcisk lewego kciuka i tutaj rozpoczęła się wędrówka. Na szczęście w jednym budynku i obrębie dwóch pięter mąż biegał do 4 różnych pokoi, aby dopełnić formalności.
Jak dla mnie nie różni się to zbytnio od polskich urzędów. Panie co prawda posiadają komputery, aby układać pasjanse, ale... znaczki skarbowe kupuje się w rejestracji, akt urodzenia w pokoju obok, kopia aktu zameldowania piętro wyżej, wypis z urzędu stanu cywilnego musi być złożony w 4 oryginałach, akt urodzenia matki i ojca musi być ze starostwa... itp itd...
Na szczęście nie było ludzi, chyba wydział europy wschodniej nie cieszy się zbyt dużą popularności i bieganie po pokojach zakończyło się dość szybko. Samo wyposażenie niestety pozostawia wiele do życzenia, stare, odrapane krzesła na korytarzach, niezbyt ładnie pomalowane ściany, zakurzone sztuczne kwiaty do dekoracji. Ogólnie biednie, zbyt biednie jak na Bagdad, 5milionową stolicę.
Potem udaliśmy się do innego urzędu, aby uzyskać zameldowanie. cdn
niedziela, sierpnia 26, 2012
Jeszcze o prądzie
sobota, sierpnia 25, 2012
10 dni
środa, sierpnia 22, 2012
Ciekawostki natury biologicznej
Po czwarte. Komary (jak do tej pory) nie występują, a muchy sporadycznie. Karaluchy spotkałam 3 przez miesiąc pobytu, a jaszczurki 4. Liczby więc nie są zawrotne...
Po piąte. Burze piaskowe (kurz, opadający piasek) wcale nie są takie częste jakby się wydawało.
poniedziałek, sierpnia 20, 2012
Eid Mubarak!
niedziela, sierpnia 19, 2012
Eid
sobota, sierpnia 18, 2012
Życzliwość i zniszczenie
A jednak społeczeństwo irackie nie narzeka. Żyją ciesząc się tym co mają. Są zawsze uśmiechnięci, gotowi do rozmów (NIE NARZEKAŃ!), są ciekawi świata, ale kochają swój kraj. Oczywiście opowiadają o trapiących ich problemach, ale zawsze z uśmiechem na twarzy :)
czwartek, sierpnia 16, 2012
Ochłodzenie
W przypadku dostawy prądu i włączonej pokojowej klimatyzacji, należy ubrać się w sweterek!
poniedziałek, sierpnia 13, 2012
Godzina policyjna
Dzisiaj mamy piaskową pogodę, przez co słońca nie widać zza piaskowych "chmur". A na zdjęciu wschód słońca nad rzeką Tygrys w Bagdadzie. Między godziną 1 a 4 obowiązuje godzina policyjna, żadnych samochodów, dlatego ulica jest pusta.
niedziela, sierpnia 12, 2012
Szczęśliwe życie rodzinne z domieszką horroru
piątek, sierpnia 10, 2012
Trab
Łatwo zaobserwować tumany kurzu i piachu, które co kilka dni unoszą się nad Bagdadem. Nie są one niebezpieczne, ale potrafią uprzykrzyć życie.
środa, sierpnia 08, 2012
Bacze
poniedziałek, sierpnia 06, 2012
Sklepy i sklepiki
niedziela, sierpnia 05, 2012
Gościnność
Na dłużej pozostają owoce, jeśli zostaną podane. Wraz z dodatkowymi talerzykami i nożami leżą na tych mini-stołach przez jakiś czas. Herbaty i kawy w te upalne dni się chyba nie podaje w ogóle, przynajmniej ja nie doświadczyłam tego, ale kiedyś miałam okazję próbować tego rytuału. Kawa, rozpuszczalna nescafe, zmieszana pół na pół z mlekiem i ogromną ilością cukru podana w małych filiżankach. Wszyscy pili to samo, bez pytania czy może z cukrem, a może ze śmietanką. Filiżanki znikły tak samo szybko jak się pojawiły.
Co kraj to obyczaj, ale dziwne, że tutaj, gdzie baklawa i halała są tak ogólno dostępne, przyrządzane w domach, do kupienia na każdym zakręcie, kake - słodkie ciasteczka, z orzechami lub wypełnione dżemem z daktyli, arabska kawa z kardamonem (parzona na sposób turecki, który nie ma nic wspólnego z polską kawą po turecku...) ani jeden z tych rzeczy nie miałam jeszcze okazji spróbować, pomimo wizyty w kilku domach i wizyty rodziny w domu naszych gospodarzy!
*stoliki - dostawiane w razie potrzeby do sof, które rozstawione są na obrzeżach pokoju (2, 3 osobowe, fotele do kompletu), na środku pokoju nie ma tradycyjnego stołu, tylko pusta przestrzeń. Stolików może być od jednego do kilku, w zależności od ilości gości :)
piątek, sierpnia 03, 2012
Fajerwerki
- Słyszałaś?
- Tak, słyszałam, ale nie widzę, gdzie są te sztuczne ognie?
Mąż na to z szelmowskim uśmiechem:
- Ktoś się zdenerwował i strzela, to nie fajerwerki, to strzały z broni palnej!
Takie strzały słychać codziennie, czasem kilka, czasem pojedyncze. Podobno większość ludzi ma broń i czasem zdarza się niektórym używać, czy to strzelając do kotów (w przypadku sąsiada), w powietrze z radości lub święta lub w przypadku konfliktu - nawzajem do siebie.
czwartek, sierpnia 02, 2012
Menu
poniedziałek, lipca 30, 2012
Zwierzęta
Oprócz tych zwierzątek zadomowiły się w irackich domostwach mniejsze, takie jak mrówki, które stale "przepływają" przez kuchnię, łazienkę, pokoje. Kolonie mrówek są stałym domownikiem, nieszkodliwym i nie-niebezpiecznym, nawet przyjemnym dla oka, gdy widzie się taką zapracowaną mrówkę niosącą okruszek chleba :)
Z kolei mniej przyjeme widoki stanowią karaluchy. Spotkanie z nim robi wrażenie, nie wiesz czy uciekać czy szukać wielkiego buta, żeby zakończyć jego żywot. Są duże, czerwono-brązowe, a ich kuzyni, także popularni we wszelkich małych dziurach przyokiennych cykają jak świerszcze!
sobota, lipca 28, 2012
Bagdad nocą
Na ulicach wieczorem, po modlitwie i po posiłku (futur) jest tłok, masy ludzie przetaczają się po ulicach w poszukiwaniu lodów, jedzenia (mimo iż właśnie odeszli od suto zastawionych "stołów"), szukają rozrywki. Na placach zabaw pełno dzieci, rodziny siedzą w kafejkach, kolorowe lampki błyskają wszędzie dookoła, uliczne palmy przystrojone jak na boże narodzenie, a nawet stanowiska kotrolne policyjno-żołnierskie są oświetlone kolorowymi lampkami. Nastrój na ulicach jest wesoły, jest tłoczno, duszno, brudno (od wszędobylskiego piasku), ale nikt się tym nie przejmuje. To zupełne przeciwieństwo czystej i odmierzonej od linijki Danii, gdzie życie rodzinne po 21 zamiera, a na ulicach zostają tylko stali bywaly barów i drogich restauracji.
Spacer z wózkiem dla dziecka po chodniku to jak wyprawa terenowa o najwyższym stopniu trudności, dziury, wyrwy, krawężniki wysokości 40cm, podjazdów brak. Przejście na drugą stronę ulicy, to walka o życie :) w ogóle ruch samochodowy nie regulują żadne reguły, no może zgrubsza samochody jeżdżą po prawej stronie :) nawet jeśli jest sygnalizacja świetlna to i tak nikt nie zwraca na nią uwagi! A co najważniejsze - brak stłuczek i wypadków :)
czwartek, lipca 26, 2012
عطلة
p.s. pradu od rana brak :)
poniedziałek, lipca 23, 2012
Prad
Prad jest najpowazniejszym brakiem spoleczenstwa irackiego, trudno sobie wyobrazic, ze w jednym z najbogatszych krajow swiata, od 10 lat nie mozna w stolicy kraju podlaczyc linii pradu. Co sie za tym kryje? nie wiem, ale na pewno polityka.... szkoda, ze jak zwykle polityka odbija sie najgorzej na zwyklych obywatelach :(
niedziela, lipca 22, 2012
Obs. cz. 2
Bogato zdobione zaslony, firanki, obrusy, na polkach misy i czajniki z pieknymi wzorami, talerze w piekne malowane owoce, wszystko na pokaz, MADE IN CHINA, plastik fantastik, viskoza i poliester :( a szkoda, bo kultura arabska jest przebogata, zdobione ornamenty przepiekne, jednak zalew chinskich, tanich, plastikowych produktow wzial gore nad wlasnorecznie wykonywanymi rzemioslami.
W hotelach, wcale nie najtanszych, dziury w scianach, w ktorych prawdopodobnie powinny byc zamontowane zarowki, lub pozostalosci po czyms co trudno okreslic do czego sluzylo, nieodpakowane do konca meble, z okien nie zdarta tasma zabiezpieczajaca, brak wlacznika do lampy (trzeba dokrecic zarowke w celu zapalenia, wykrecic w celu zgaszenia), kapiaca woda z sufitu, od lat nie prane firanki, niedorobione sciany, nie dofugowane okna, niedopasowane drzwi, podwieszany sufit do 90% sufitu, brak regulacji klimatyzacji, ah dlugo mozna by wymieniac :)
Ludzie bardzo sa nastawieni na zysk, potrafia oszukac, oklamac, wyludzic, byle by tylko dostac kase, niestety to nie pojedyncze przypadki, ale duza czesc spoleczenstwa. Kraj sie buduje, ale brak pradu w upalne lato, w czasie postu naprawde potrafi doprowadzic do rozpaczy. A pradu brak, nie wiem co rzad robi, bo znaczna czesc spoleczenstwa, w Bagdadzie, stolicy, najbardziej rozwinietym i rozbudowanym miescie ma prad najwyzej kilka godzin na dobe...
Ja czekam od rana zeby zrobic pranie, pradu brak, ale w naszej dzielnicy przewaznie jest regularnie, kilka razy dziennie. Na przemian z generatowa (niestety o malej mocy, co nie pozwala wlaczyc pralki lub klimatyzatora, a tylko tzw. muberyde, czyli taka maszyne lekko chlodzaca), na przemian normalny glowny prad, przy ktorym dzialaja pralki i zamrazarki. Caly czas mam jeszcze szanse zeby zrobic pranie :) a schnie w godzine :):):)
Obserwacje cz. 1
Kilka obserwacji poczynionych w trakcie podrozy:
- irakijczycy swietnie znaja droge i potrafia doskonale wsazac kierunek, nawet jesli nie maja pojecia o czym mowia, a kazdy wskazuje inny
- ktoredy droga to doskonaly temat do dyskusji dla pasazerow i kierowcy, a kazdy ma inne zdanie. Drogi nie okresla sie jako w prawo, w lewo, za zakretem cos tam, czy za taka ulica cos tam, tutaj wszyscy i kazda droge nazywaja : mynna, w wolnym tlumaczeniu: tedy, albo z tej strony (ktorej strony, nalezy samemy zinterpretowa :)
- irakijczycy sa dumni i nigdy nie przyznaja sie do bledu (to tez troche a propo tesciow gospodarzy, ktorzy nie przyszli z przeprosinami do synowej....)
- irakijczycy to mistrzowie fuszerki! to wyjasnie w nastepnej notatce i chyba musze polski zainstalowac...
poniedziałek, lipca 16, 2012
Wielblady
niedziela, lipca 15, 2012
sobota, lipca 14, 2012
Dzień drugi
Wczoraj dokonałam zdumiewającego odkrycia (przed którym mnie uprzedzano), mianowicie woda zimna jest woda zdecydowanie za ciepłą, żeby dokonać choćby minimalnego ochłodzenia. Wynika to z tak mocnego nagrzewania ziemi, a tym samym rur, ze woda robi się po prostu ciepła, a nawet b. ciepła.
Noc upłynęła pod znakiem szumu klimatyzacji, rytmicznego stukotu wiatraka sufitowego i wynikłego z tego ruchu powietrza, który mało delikatnie muskał moją twarz.
A teraz pijąc w ogródku zieloną, ciepłą herbatę, słyszę nieustanny szum klimatyzatorów i rozkoszuję się czystym od chmur niebem i ciepłem słonecznego poranka. Byle by się nie za bardzo ruszać ;)